Przejdź do treści

Raport treningowy #19 (04-10.02)

Objętość

115 km

Treningi

7

Akcenty

1

Średnie tempo

4:24

„Wolę mądrze stać, niż głupio biegać” – powiedział w czasach mojej młodości Tomasz Frankowski, wybitny piłkarz, reprezentant kraju i bohater Wisły Kraków. Tej samej Wisły Kraków, która zdobyła w ostatnim czasie bez pardonu wszystkie czołowe nagłówki rubryk sportowych w naszym kraju i zrobiła to zaledwie w kilka tygodni. Gdy przemilczy się fakt, że nie tryumf sportowy jest przyczyną takiego stanu rzeczy, lecz widmo bankructwa zaglądające działaczom głęboko w oczy, robi się mniej optymistycznie, a nawet smutno. 

Pamiętam czasy, gdy Wisła grała w 3 rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Panathinaikosen Ateny. W tamtym okresie potrafiłem wymienić cały skład małopolskiego klubu jednym tchem i to w dowolnej kolejności, począwszy od najwyższego piłkarza do najniższego, szeregując naszych pod względem wielkości butów, czy rozegranych minut w sezonie. Po prostu – byłem wkręcony w piłkę nożną po uszy. Pamiętny mecz z Grekami miał dać naszym pierwszy awans do Ligi Mistrzów od czasów… gdy jeszcze nie było mnie na świecie. Niestety, nie dał. Płakałem wówczas jak bóbr. Przegrana naszych była dla mnie wielkim ciosem. Szlochałem z rozpaczy, ale i tak byłem wdzięczny za te wszystkie emocje, które otrzymałem jako fan tego zespołu. Wisła była dla mnie wówczas czymś ważnym, i nie chodzi o to, że była to Wisła, mogła być równie dobrze Legia, albo Śląsk Wrocław. Chodziło o to, że Ci goście byli najlepsi. Byli najlepsi, a ja chciałem być jak oni.

„Wolę mądrze stać, niż głupio biegać.” 

Siła autorytetu jest potężna. Zawsze, w każdych przygotowaniach, przychodzi taki moment, że wszystko jest nie tak jak być powinno. A to wiatr wieje jak oszalały w trakcie akcentu, a to jakiś trening się wysypie z powodów wszelakich, dieta próbuje nas wykończyć, buty pękają na cholewce, a my nie mamy pomysłu, jak ten cały biegowy grajdołek ogarnąć i wyprowadzić na prostą. 

W takiej sytuacji, zawsze przypomina mi się Tomasz Frankowski i jego słowa: „Wolę mądrze stać, niż głupio biegać.”. W trudnych sytuacjach, trzymam się tej maksymy. Dokładnie tak wyglądało ostatnie 7 dni mojego treningu. Zaliczyłem raptem 1 trening, który można nazwać akcentem. Był to bieg wykonany w czwartek, o godzinie tak młodej, że dla niektórych wręcz późnej. 10 km po 3:30, a tak naprawdę 6+4 km z przerwą 2-minutową. Sławy takimi jednostkami na pewno nie zdobędę, tym bardziej dobrej dyspozycji na kwiecień, ale fakt jest taki, że ostatni tydzień na nic innego mi nie pozwolił. Natłok pracy i kiepska regeneracja mocno utrudniły robotę. Skoncentrowałem się na mądrym staniu, co ograniczyło kilometraż do zaledwie 115. 

Dla formalności napiszę, że w pozostałe dni, poza czwartkiem, zaliczyłem treningi w formie spokojnych rozbiegań, na tyle na ile było powera, a nie było go dużo. 

Zamykając ten futbolowo-biegowy wpis o moim treningu w spójną klamrę, napiszę że ludzie się zmieniają, ja już nie chcę być jak Wisła Kraków. Chcę wreszcie awansować do tej Ligi Mistrzów, nawet jeżeli będę musiał głupio biegać, aby to osiągnąć. 

P.S Obiecuję, że kolejne wpisy będą w starym formacie. Wyjątkowo pozwoliłem sobie na luźniejszą formę z powodu… luźniejszej formy, co by nie gadać. Liczę, że moja twórczość zostanie mi wybaczona. 🙂

6 komentarzy do “Raport treningowy #19 (04-10.02)”

  1. Piłka jest okrągła, a bramki są dwie…. zawsze grają dwa zespoły, a wygrywają Niemcy… do póki piłka w grze… nie wiedziałem ze z ciebie Andrzeju taki fan futbolu ?. Fajne w tym artykule jest to że potrafisz przełamać stereotyp i jako ambitny amator starać się osiągać cele niedostępne dla setek innych amatorów, znawców sportów wszelakich. Pozdr

  2. Hej, w latach 95-96 w Lidze Mistrzów grały Legia i Widzew, więc byłeś już na świecie, choć wiadomo, że pamiętać nie możesz, bo jesteśmy ten sam rocznik, a ja wiem to tylko z „lekcji historii” 😀
    Co do tego tygodnia, myślisz, że może to być spowodowane Twoim „przedłużonym” longiem?

    1. Rzeczywiście, Widzew i Legia grały jeszcze w sezonie 94′ w Lidze Mistrzów. Miałem wtedy 2 lata, prawie jak gdyby mnie nie było. 🙂
      Przesądzony (przypadkowo) trening z poprzedniej niedzieli na 100% miał swój wpływ. Rytm: akcent – regeneracja, został zakłócony. W drugiej połowie tygodnia problemem była kiepska regeneracja i dużo spraw organizacyjno-życiowych, no i niestety całość wyszła kiepsko.

  3. No akurat maksymy naszych piłkarzy o mądrym staniu wolałbym w życie nie wcielać bo po wynikach ich w kwalifikacjach do LM czy też LE widać jak na dłoni, że się nie sprawdza ??

    1. Będąc tak surowym, mało kogo warto słuchać. 😉 Co z maksymamy naszych wyczynowców w biegach? Rekord Polski w biegu na 10 000 metrów czeka na pobicie już znacznie dłużej niż piłkarze czekali na ligę Mistrzów:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *