Klamka zapadła – Asia za moją namową, postanowiła wejść w Projekt „Stworzyć Biegacza”!
O co dokładnie chodzi?
Tydzień temu podczas City Traila we Wrocławiu, Asia wystartowała w biegu na 5 km. Namówiłem (a raczej zmusiłem) ją do tego, ponieważ zawsze jeździ ze mną na zawody w roli supportu, a prawie nigdy nie bierze udziału w rywalizacji. Piszę „prawie nigdy”, ponieważ podczas wakacyjnych wojaży zdarzyło się jej wystartować w oficjalnych biegach, ale nie były to starty „na poważnie”. Ja natomiast, będąc przekonanym, że Asia będzie się świetnie bawić również na wrocławskiej trasie, zapisałem ją do naszej drużyny 140minut.pl. Niestety, ku swojemu niezadowoleniu, wynik jaki osiągnęła nie dał jej satysfakcji => 5 km przebiegła w 25:42.
Czas jak na kobietę nie najgorszy, nawet powyżej średniej statystycznej. We Wrocławiu dawał 69 miejsce pośród 218 startujących zawodniczek. W moim odczuciu, jak na kogoś, kto biega obiektywnie niewiele – całkiem dobry rezultat. Jednak nie dla Asi. Moja narzeczona bez dwóch zdań należy do grupy osób, która niezależnie od uzyskanego wyniku – zwraca większą uwagę na to, co można było zrobić lepiej, niż na to co było zrobione dobrze.
W ten oto sposób, zapisując Asię na bieg, zastawiłem pułapkę na samego siebie.
Asia była niezadowolona ze swojego wyniku, ja natomiast chwaliłem się jej, jak to dobrze zaprezentowała się drużyna. Rozmawialiśmy i w pewnym momencie z jej strony padła deklaracja, że chce się poprawić w kolejnych zawodach. Taka sytuacja nie mogła zakończyć się inaczej, jak moją propozycją pomocy przy zbudowaniu formy. Od słowa do słowa doszliśmy wspólnie do wniosku, że może urodzić się z tego bardzo ciekawy projekt.
Stworzyć Biegacza – koncepcja projektu
Koncepcją projektu jest pokazanie na przykładzie Asi, że odpowiedni trening, dostosowany do indywidualnych predyspozycji i cech osobniczych, może doprowadzić ze stosunkowo niewysokiego poziomu, do całkiem przyzwoitych wyników sportowych. Moim celem (jako trenera) nie będzie zrobienie z Asi Mistrzyni Świata, ale jestem na tyle pewny swoich kompetencji, że śmiało mogę zadeklarować publicznie, że Asia może biegać szybko – mimo, że na razie tak nie biega.
Wartością tego „eksperymentu” ma być zapis z przebiegu Asi treningu i jej postępów, który będę (a raczej będziemy) publikować na blogu, w osobnej zakładce – „Stworzyć Biegacza”. Wierzę, że przykład Asi i jej udany trening (miejmy nadzieję ;p), pomoże zrozumieć i poukładać sprawy treningowe innym biegaczom. Jak wiadomo bowiem, co innego wykładać teorię, a co innego stosować trening w praktyce. Przy okazji będzie on stanowił dla mnie w pewnym stopniu publiczny test, który również będziecie mogli śledzić.
Szanse i zagrożenia
W projekcie bardzo dużą rolę odegra moja relacja z Asią, która jest również (a nawet przede wszystkim ;)) moją narzeczoną. Zupełnie inaczej pracuje się z zawodnikiem, kiedy ten przychodzi do trenera „z zewnątrz” i oczekuje konkretnych wskazówek, optymalizacji swojego treningu, a zupełnie inaczej z osobą, z którą jest się związanym emocjonalnie przez połowę życia. Chociaż zastanawiając się nad tym dłużej, stwierdzam że trener zawsze w jakimś stopniu wiąże się emocjonalnie z zawodnikami – chociażby poprzez empatię i budowanie wspólnego języka komunikacji.
Niewątpliwie olbrzymim handicapem będzie dla mnie możliwość obserwowania nowej zawodniczki niemal cały czas. Mam tu na myśli głównie czas „międzytreningowy”, który daje często więcej informacji o samopoczuciu zawodnika, niż sam trening. Na bieżąco będę mógł reagować i modyfikować trening wedle zaistniałych potrzeb. Największym zagrożeniem będzie zapewne egzekwowanie z mojej strony pewnych założeń, które Asia otrzyma i w drugą stronę – Asia nie będzie z pewnością bierną uczestniczką procesu treningowego. Nie pozwoli jej na to charakter – jest zadziorna i lubi sobie podyskutować, szczególnie, że w tym układzie poziom mojego autorytetu biegowego zostanie zagłuszony przez naszą bliską relację.
Jedno jest pewne – będzie to na 100% bardzo duże wyzwanie dla Asi, ponieważ wystawia swój trening i formę pod osąd innych biegaczy.
W jakiej formie będzie można śledzić projekt?
Zakładam, że wystartujemy w bieżącym tygodniu. Przygotuję wpis, w którym przedstawię bliżej Asię i jej sportową sytuację. Określimy warunki wyjściowe, które są kluczowe dla późniejszej oceny efektywności treningu, jak i możliwości ocenienia całego projektu. Ustalimy cel wynikowy, który Asia będzie próbowała osiągnąć w nadchodzącym roku oraz zaproponujemy możliwość kanałów, jakimi będzie można obserwować jej bieżące poczynania. Wszystko oczywiście będzie dostępne na blogu w formie raportów, które będę robił (prawdopodobnie w kilkunastodniowej częstotliwości).
Śledź rozwój projektu => Projekt „Stworzyć biegacza”
Na koniec pytanie do Was:
1) Jak Wam się podoba ten pomysł?
2) Co i jak, Waszym zdaniem możemy zrobić, żeby materiał, jako całość był dla Was interesujący?
Pomysł bardzo dobry?.
Będziemy się starać, żeby wykonanie też było nie najgorsze 😉
Hej Andrzej. Próbowałem kiedyś moją żonę, która biega od kilku lat, przygotować do poprawienia życiówki w półmaratonie i ….. nie jest to takie proste…. jakby się mogło wydawać. Niby prosta sprawa, bo znasz dokładnie zawodnika, wszystkie jego atuty i niedomagania, ale nie jest to czysta relacja trener-zawodnik i w tej sytuacji ciężko cokolwiek egzekwować. Życzę mimo wszystko powodzenia. Oj będzie ciekawie 🙂 🙂 🙂
Zdaję sobie z tego sprawę – nasza relacja jest zarówno plusem, jak i minusem. Jaki by jednak nie był finał, to z pewnością będzie to ciekawe doświadczenie.
Cześć,
Ryzykujesz. Robiłem sugestie treningowe żonie i … dla naszego dobra (czyli mojego), zaprzestałem właściwie.
Powodzenia Asi, Powodzenia Tobie !
Chętnie będę czytał i wyciągał również wnioski.
By było urozmaicenie w stylu pisania, to ciekawie może będzie jak Ty opiszesz tygodniowy plan, a Asia dopisze swoje odczucia po. Przydał by się jeszcze komentarz do wykonanego treningu, no ale to już ryzykowne i dodatkowo czasochłonne.
Tak, to ryzyko bez dwóch zdań. Z drugiej strony, lepiej żałować że się spróbowało, niż żałować że się nic nie zrobiło, a potencjał był – bo w potencjał tego projektu głęboko wierzę.
Komentarz Asi do zaleconego treningu i jego realizacji uważam wręcz za punkt konieczny raportowania. Chcę pokazać również stronę zawodniczą – wątpliwości, przekonania i zaskoczenia ze strony wykonawcy. Ten element może okazać się kluczowy, ponieważ Asia nie będzie owijać w bawełnę, gdy coś nie będzie jej leżeć. Nasze partnerstwo nie pozwoli jej milczeć, gdy będzie miała coś do powiedzenia. 😉
Jak ja podczas biegania zwracałem uwagę żonie to byłem „faszystą”. Ale tu to zupełnie inny przypadek, bo zawodniczka chce być lepsza :-). Będę obserwował na bieżąco.
Pozdrowienia i powodzenia.
Pewnie będzie kilka momentów kiedy ostro wymienimy poglądy, ale jestem dobrej myśli. 😉
Oj, z tego może urodzić się „gruby” wynik. Narzeczona sportowo wygląda całkiem do rzeczy. Trener również najgorszy nie jest ? Pewna kobieta, zaczynając biegać po 30-tce, czyli będąc ponad dwa razy starsza od Asi, w wieku lat 40-tu machnęła maraton w 2.25 ? Mając przy tym dwójkę dzieci i zwykłą pracę. Jak to mówią: Sky is the limit! ? Będę śledził projekt z wypiekami na twarzy. Znakomity pomysł trenerze. Po cichu liczę na zapis video z ćwiczeń motorycznych tudzież zawodów. Może moja połowica się skusi. Mówi, że będzie śledzić, a to już coś. Mnie nie słucha, to może posłucha Was ? Ja na pewno. Trzymam kciuki. Powodzenia Asia!
Tak, wspomniana zawodniczka, to rzeczywiście niezwykły przypadek. Myślę, że to jednak jakieś ekstremum. Sam w zasadzie nie wiem, czy chciałbym aby Asia szła taką drogą. Kobiecy wynik na takim poziomie, to suma mnóstwa wyrzeczeń, bezgranicznego zaangażowania i nieskończonej determinacji.
No i też nie ujmując Asi, taki poziom jest dla niej nie osiągalny. Ale fajnie gdybym się mylił 😉
Powodzenia w realizacji swoich celów, jak i również projektu. Od kilku miesięcy wnikliwie śledzę bloga i jestem fanem, może uda się kiedyś minąć na jakimś biegu. Inspirujesz i motywujesz do działania, dzięki za to!
PS. Czekam na zaległy raport treningowy 😉
Hej,
Dzięki za miłe słowo! Jak tylko będzie okazja, to na wspólne bieganie nie trzeba mnie namawiać, zawsze z chęcią!
P.S Raport już jest 🙂
Nurtuje mnie takie pytanie lub kwestia… a mianowicie, czy uważasz ze mogę połączyć 3 dni/treningi w tygodniu crossfit (strasznie się wciągnąłem) 3 treningi biegowe w tygodniu (w tym jeden akcent). Interesuje mnie czas w maratonie w Łodzi poniżej 3:15 i bieg 12h pod koniec kwietnia 120km. Ma to sens? Można to pociągnąć? Spotkałeś się z takim powiązaniem lub masz jakieś uwagi. Dodam ze jestem bardzo zdeterminowany i jestem na etapie odkładania wszelkich używek. 😉 pozdr
No chyba ze znajdę coś w bananach z biedronki… ?
Oj, to jest trudne pytanie. Nie z powodu celu, który sobie stawiasz, ale z powodu liczby czynników, które będą wpływały na trening. Do tego trzeba się odnieść do wieku, stażu biegowego, podatności na trening i wielu, wielu innych.
Ale ogólnie – Tak, jest to możliwe. 🙂
Bardzo ciekawy projekt. I chyba dość unikalny przynajmniej w polskiej przestrzeni językowej.
Pośledziłbym w Garmin Connect, ale patrząc na czasy i adres URL, to konto trenera… 😉
https://connect.garmin.com/modern/profile/Andrzej_Witek
Miło słyszeć.
Konto rzeczywiście moje, ale zakładane 100 lat temu. Ponad rok temu przesiadłem się na Polara. Asia dostała konto w spadku, więc zmieniła ustawienia, ale już nie przerejestrowywała konta. Treningi będą jak najbardziej jej. 🙂
Dzięki za odpowiedz. Będę śledził poczynania narzeczonej, a sam zabieram się do wytężonej pracy ?. Pozdrawiam i powodzenia ?
Andrzej Twój blog od jakiegoś czasu to dla mnie mega torpeda-ostanie wpisy to niespotykana jakość ,duzo konkretów-i ciekawych pomysłów.Mocno kibicuje tym bardziej ze dobrych ‚kobiecych’ treningów i postępów zbyt wielu nie mozna podejrzeć na blogach i forach:-)
Tradycyjnie dziękuję za dawkę motywacji do dalszej pracy. Będziemy robić co w naszej mocy aby torpeda była również z Asi ;).